niedziela, 1 marca 2015

ROPOMACICZE - CHOROBA WYSTĘPUJĄCA TYLKO U KOTEK

           Wszyscy doskonale wiemy że posiadanie zwierzęcia w domu to ogromna odpowiedzialność. Czy to będą rybki, chomik, pies czy kot wszystkie potrzebują tyle samo uwagi, poświęcenia i zaangażowania od właściciela. Zwierzę w domu to nie sama przyjemność patrzenia czy głaskania ale troska, miłość i czas ( niekiedy i pieniądze).
          Kicia od samego początku była bardzo grzeczna i spokojna. Praktycznie cały czas spała i jadła, jeśli się bawiła to dosłownie kilka minut i zmęczona znowu szła spać. W ogóle prawie nie mruczała co dla kota jest dziwną rzeczą, mało się przytulała najczęściej w nocy przychodziła do nas spać. 




          Jak na kilkumiesięczną kotkę dużo przeżyła. Znaleźliśmy ją na ulicy była wygłodzona, przemarznięta, zarobaczona, z problemami skórnymi, zapaleniem pęcherza moczowego i świerzbem. Po miesięcznym leczeniu wszystko szło ku lepszemu a choroby zdawały się być zaleczone. Aż do pewnego momentu kiedy zauważyłam u Kici wydzielinę z dróg rodnych. Z każdym dniem ilość wydzieliny się nasilała. Po paru dniach pojechałam z nią do weterynarza i diagnoza była jednoznaczna - ropomacicze (choroba występująca tylko u kotek).
          Ropomacicze jest bardzo groźną chorobą dla kotki. W macicy zbiera się nadmiar wydzieliny gruczołowej, która jest pożywką dla bakterii. W przypadku zakażenia zaczyna zbierać się ropa w macicy, stopniowo zatruwając organizm i upośledzając czynności narządów wewnętrznych. Niebezpieczną sytuacją jest gdy dojdzie do pęknięcia macicy i wylaniu się zawartości do jamy brzusznej. 
Objawy które mogą nas zaniepokoić to: apatia, wymioty, brak apetytu, powiększony brzuch, nadmierne oddawanie moczu, zwiększone pragnienie i wydzielina z pochwy ( u Ciuni był tylko ostatni objaw).




          Najskuteczniejszą i najrozsądniejszą metodą leczenia jest operacja polegająca na usunięciu narządów rodnych ( sterylizacja). Ciunia jest kilka dni po zabiegu, czuje się coraz lepiej chociaż jest lekko obolała. Cały czas chce się do nas przytulać, non stop mruczy,chce aby ją nosić na rękach i śpi z nami. Dostaje dwa razy dziennie antybiotyk i ubrana jest w uroczy kubraczek. Za tydzień idziemy do kontroli czy wszystko goi się prawidłowo.
          Mam nadzieję że gdy dojdzie już do siebie to pożegnamy wszystkie choroby i będziemy żyć w zdrowiu.



Cały czas czytam co Wy mi tam piszecie w komentarzach?!



1 komentarz:

  1. Moja dostała tych wszystkich objawów i musi mieć operacje strasznie się boje bo ma 13 lat a jest kotka rasową

    OdpowiedzUsuń