W drugi dzień Świąt przywitał nas śnieg. Można wreszcie odczuć prawdziwą magię i urok Bożego Narodzenia. W planach miałam założenie spodni, lecz po dwudniowym świętowaniu na dwa domy, zrezygnowałam z tego pomysłu :).
W stylizacji zagościła lambadówa. Typ spódnicy z falbanek, kojarzy mi się z dzieciństwem i przedszkolem. Niemal 20-30 lat temu przeżywała swoją pierwszą młodość. Tego rodzaju spódnica, idealnie zakrywa nasze boczki poświąteczne i daje swobodę. Moją kupiłam jakiś czas temu w Camaieu. Nadruk jest w pióra a kolorystyka neutralna w brązach i beżach. Dobrze się komponuje z czarnymi grubymi rajstopami i czarna bawełnianą bluzką.
Dłuższa asymetryczna kurtka, chroniła mnie przed minusową temperaturą a koturny dodały kobiecości.
Aż się rozmarzyłam o wyjeździe w góry.
czapka - H&M
szalik - Moncler
kurtka - allegro
rękawiczki - Mohito
torebka - Olivia+Joy
spódnica - Camaieu
buty - Nike Dunk Sky Hi
Ta lambadówka pięknie kontrastuje ze śniegiem, trochę koloru na zimę zawsze się przyda ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń